Telefon Komórkowy

'Młodzi cyfrowi' - dzieci, które żyją z telefonem. Jak bardzo są uzależnione?

iPhone i Blackberry najbardziej pożądane przez gwiazdy

Świat gwiazd również uzależnił się od smartfonów i nie potrafi się bez nich obejść. Zamieszcza ogrom zdjęć na Instagramie czy Twiterze (najczęściej wykonywane te z ręki), co pozwala nam śledzić każdy ich ruch. Dzięki "słit fociom" wiemy co jest na topie, jak celebryci są ubrani, a nawet z jakich telefonów korzystają. Oczywiście znaczna część gwiazd preferuje najbardziej znane "jabłuszko" na świecie, to jest iPhone'a. Wśród młodych celebrytów można by wyróżnić choćby Miley Cyrus czy Justina Biebera, którzy portale społecznościowe traktują jako sposób porozumiewania się z fanami. Wykorzystując iPhone'a udostępniają w sieci praktycznie każdą minutę swojego życia.

Niektóre sławy, jak na przykład jedna z najbardziej znanych sióstr - Kloe Kardashian oraz aktorka i szczęśliwa Mama dwóch córek - Jessica Alba, posiadają iPhone'a, choć do niedawna obie panie korzystały z konkurencyjnej marki. George Clooney, Sandra Bullock, Megan Fox, Kate Hudson, Lenny Kravitz czy też Pink również pokochali "Jabłuszko" i nie rozstają się ze swoimi iPhone'ami na krok.

Także polskie gwiazdy nie pozostają w tyle. Dziennikarka Kinga Rusin, piosenkarka Ewa Lisowska, Patrycja Kazadi czy też młoda aktorka Marta Wierzbicka są właścicielkami smarfonów firmy Apple. Fanatykiem iPhonów jest sam Dawid Woliński, który jest znanym projektantem mody, słynącym z robienia sobie "słitaśnych foci" w windzie.

Drugą znaną marką jaką preferują gwiazdy jest Blackberry. Do nich w szczególności należy Kim Kardashian, która mimo że niedawno została posiadaczką słynnego "Jabłuszka" nadal pozostaje wierna "Jeżynce". To samo tyczy się znanego kucharza słynącego ze swojego temperamentu - Gordona Ramsey'a. Oddani firmie Blackberry pozostają również znani aktorzy/aktorki jak Eva Longoria, Cameron Diaz, Sarah Jessica Parker czy też sam Leonardo DiCaprio.

W związku z powyższym należy zastanowić się, dlaczego mimo takiej różnorodności jaką oferuje nam rynek smartfonów, sławy wybierają Apple bądź Blackberry? Co te telefony mają w sobie magicznego, że gwiazdy nie mogą się im oprzeć?

Możliwe, że wybór pada tylko i wyłącznie na nie ze względu na "krzykliwą" nazwę, która kojarzyć ma nam się z czymś słodkim i smacznym. W końcu tłumacząc na język polski, obie marki brzmią bardzo apetycznie: Apple - jabłko, a Blackberry - jeżyna. Aż ślinka cieknie na samą myśl :)

A już tak na poważnie, powodem, dla którego tak chętnie po nie sięgają celebryci, może być bogata ale nie sprawiająca kłopotów funkcjonalność. "Nadgryzione jabłuszko" jest skierowane przede wszystkim dla użytkowników ceniących sobie dotykowy ekran, intuicyjny interfej oraz możliwość instalowania całej masy aplikacji czy też innych programików multimedialnych, które zapewnią nam trochę rozrywki i oderwą od szarej rzeczywistości. Ale nie tylko. iPhone stał się modny ze względu na możliwość upiększenia go w szybki, choć czasem niezbyt tani sposób. Dokupienie luksusowego oraz wyjątkowego "ubranka" dla telefonu stało się w tej chwili hitem w internecie. Gwiazdy wręcz prześcigają się w coraz to barwniejszych odsłonach swojego telefonu.

Warto również przypomnieć, że firma Apple jako jedna z pierwszych wyprodukowała smartfona, na punkcie którego oszalał cały świat. Można by się nawet pokusić o stwierdzenie, że powstała "sekta" czczących "jabłuszkowe" produkty. Wielbiciele oPhonów pokochali jego design i już nie wyobrażają sobie by smartfon mógł wyglądać i działać w inny sposób.

W przypadku telefonów marki Blackberry sprawa jest dużo prostsza. Producent oryginalność telefonów w dużej mierze opiera na idealnym wypełnieniu luki wśród klientów, dla których dotykowy ekran schodzi na dalszy plan. Tutaj liczy się prostota i elegancja oraz wygoda w odpisywaniu na smsy czy też maile za pomocą zwykłej klawiatury, którą znaleźć można w większości modeli tej marki. Takie cechy telefonów docenia właśnie sam prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama, który pozostał lojalny tej marce.

Jeśli chcecie poczuć się jak prawdziwa gwiazda, a co najważniejsze macie w portfelu sporo gotówki, nie pozostaje Wam nic innego jak wybrać się do sklepu/operatora sieci komórkowej po iPhone'a lub jeden z modeli Blackberry. Jednak jak już zdążyliście sami zauważyć, w przedbiegach tę walkę wygrywa najsłynniejsze jabłko świata, które trafiło do łapek 99% celebrytów. Ale pamiętajcie, ostateczny wybór należy tylko do Was.

Telefony na koncertach: przekleństwo czy znak czasów?

Niemal wszyscy korzystamy z telefonów na koncertach. Chcemy zrobić zdjęcie albo nagrać kawałek występu. Niektórzy robią to, aby mieć swego rodzaju pamiątkę, inni dodają do relacji na portalach społecznościowych. Mimo tego, że stało się to codziennością, wciąż wiele osób nie potrafi używać smartfona tak, by nie przeszkadzać innym. Dla niektórych oglądanie koncertu przez morze uniesionych ekranów wciąż jest trudne do zniesienia.

Najbliższe koncerty w Trójmieście

Czy na koncertach powinien obowiązywać powszechny zakaz nagrywania i robienia zdjęć przez publiczność? tak - telefony w publiczności zabijają magię koncertów nie - każdy powinien mieć prawo uwiecznienia interesującego go momentu Czy na koncertach powinien obowiązywać powszechny zakaz nagrywania i robienia zdjęć przez publiczność? tak - telefony w publiczności zabijają magię koncertów 81% nie - każdy powinien mieć prawo uwiecznienia interesującego go momentu 19%

Kogo możemy nazwać artystą?

Jack White - koncert bez telefonów

Wykonawca wychodzi na scenę - telefony w górę. Ze sceny lecą kolejne przeboje - telefony w górę.. Dotyczy to również doświadczania kultury. W tym przypadku - koncertów.. Zaczyna się od wielkich "cegieł" - niewielu już pamięta pierwsze "centertele" - później stopniowo telefony kurczyły się do rozmiarów, kiedy już trudno nawet było pisać SMS-y. Ktoś jednak stwierdził: zróbmy dotykowy ekran, większy. I tu na obrazku pojawia się opis "kiedy ludzie zorientowali się, że na telefonach można oglądać porno" - każdy kolejny rok to większy ekran.I te większe ekrany spowodowały, że zaczęto rozwijać telefony również pod względem zaawansowania funkcji foto-wideo. Ludzie zaczęli fotografować i nagrywać.. Dużą rolę odegrał w tym rozwój platform społecznościowych, przede wszystkim Instagrama.Już teraz nawet trudno przywołać konkretny rok, a nawet przybliżony okres, w którym telefony zaczęły na koncertach górować nad głowami tłumu.. Dla jednych przekleństwo, dla drugich znak czasów. Trzeba się z tym pogodzić, ale nie można też nie odnieść wrażenia, że w niektórych sytuacjach korzystanie z telefonów posunięte jest już do granic absurdu.. Lampki wyparły zapalniczki, ale w odpowiednich momentach potrafią zaczarować całą przestrzeń.. I w porządku, to ma sens. To są jednak rzadkie przypadki odpowiedniego wykorzystywania smartfonów podczas występów.W większości sytuacji mamy jednak do czynienia z tym, że koncert oglądamy przez morze ekranów przed nami, a to całkowicie zabija przeżywanie tego typu wydarzeń.. Młode pokolenie niemal urodziło się z telefonem w ręce. Dla nich technologia, streamowanie, live'y, relacje w społecznościówkach są zupełnie naturalne. Inaczej podchodzą też do przeżywania koncertów. Sama muzyka jest inna, rzadko kiedy porusza ważne tematy, nie trzeba się przy niej - ani też na niej - skupiać.Czym innym jest jednak już dorosłe pokolenie, które po prostu nie rozumie, że może to komuś przeszkadzać.. Ludzie wokół nie przyszli tam pogadać czy postać bez celu, tylko zobaczyć koncert. Zrozumiałe jest, kiedy ktoś chce nagrać kilka minut występu, ale już nieustanne paradowanie z ekranem w górze jest uciążliwe.. Aplikacje foto-wideo mają taką magiczną funkcję: za dotknięciem palca można to wyłączyć. Naprawdę nie jest to trudne. Jeśli więc ktoś ma potrzebę kręcenia połowy występu, niech chociaż pokusi się o tę jedną czynność.. Coraz częściej wyśmiewają to ze sceny, ale są też tacy, którzy idą krok dalej i zakazują filmowania. Dla przykładu Ralph Kamiński czy Sanah. Na koncercie tego pierwszego publiczność się do tego zastosowała. U młodej wokalistki było już trudniej o wyegzekwowanie tej prośby.Są też tacy jak Jack White . Dopiero przy wyjściu specjalne urządzenie otwiera zatrzask i można z powrotem go wyjąć. Aż dziwne, że nie zostało to jeszcze rozpowszechnione. Placebo potrafi przerwać koncert, kiedy zobaczy, że ktoś nie szanuje ich prośby i nagrywa czy robi zdjęcia.Tu już nie chodzi nawet o prawa autorskie, a o zwykły szacunek do artysty i jego pracy. Po co ktoś idzie na koncert? Żeby się dobrze bawić i podziwiać sztukę, czy po to, aby kręcić kolejne sekundy występu? Naprawdę, czasem warto zapomnieć o telefonie, skupić się na muzyce, na show. Przypomnieć sobie, o co w tym wszystkim chodzi - o emocje. Nie o morze ekranów.

"Młodzi cyfrowi" - dzieci, które żyją z telefonem. Jak bardzo są uzależnione?

Dorastają ze smartfonem w ręku, są "always on" - to pokolenie, które urodziło się po 2000 roku i dorasta ze smartfonem w ręku. "Młodzi cyfrowi" - tak o współczesnej młodzieży piszą autorzy najnowszego raportu z badania uzależnienia dzieci i nastolatków od telefonu i internetu. Jak przekonują, to nie media cyfrowe są złe, ale niewłaściwe może być ich używanie. Internet to naturalne środowisko dla dzieci i młodzieży, trzeba jednak umiejętnie z niego korzystać. Jak powinno wyglądać wejście dziecka w cyfrowy świat? Jakie znaczenie dla młodych ludzi ma internet? Jakie są ich zwyczaje? I w końcu - czy ważne są dla nich relacje?

Czy jesteś uzależniona(y) od urządzeń mobilnych z dostępem do internetu? zdecydowanie tak, ale to raczej normalne w obecnym świecie tak i próbuję z tym walczyć raczej nie myślę, że nie, chociaż często bliscy zwracają mi na to uwagę na pewno nie Czy jesteś uzależniona(y) od urządzeń mobilnych z dostępem do internetu? zdecydowanie tak, ale to raczej normalne w obecnym świecie 20% tak i próbuję z tym walczyć 17% raczej nie 28% myślę, że nie, chociaż często bliscy zwracają mi na to uwagę 7% na pewno nie 28%

- Wyposażenie dziecka w tak potężne narzędzie, jakim jest smartfon, poprzedzone powinno zostać wdrożeniem domowych zasad korzystania z nowych technologii. Dopiero wówczas możemy dać dziecku jego telefon komórkowy. Mniej jest ważne, kiedy dziecko dostanie własny telefon, ale jakie funkcje będzie on miał i czy porozmawiamy z dzieckiem wcześniej o tym, czym jest internet, aplikacje, jak chronić własną prywatność w sieci - mówi dr Maciej Dębski, pracownik naukowy Uniwersytetu Gdańskiego, prezes Fundacji Dbam o Mój Z@sięg.

- Nie ma określonego wieku, w którym można/powinno się kupić dziecku telefon, ponieważ każde dziecko rozwija się we własnym tempie, a takie cechy, jak odpowiedzialność, umiejętność przestrzegania zasad, pojawiają się indywidualnie zależnie od dojrzałości dziecka - przekonuje również psycholog - Dagmara Wiwatowska.

- Najczęściej są dwa momenty, kiedy rodzice decydują się kupić smartfon własnemu dziecku: pójście do szkoły lub pierwsza komunia święta. W obu przypadkach chodzi o potrzebę kontaktu z dzieckiem, o poczucie bezpieczeństwa zarówno rodzica, jak i dziecka. Rodzice często kupują dzieciom smartfon, będąc pod wpływem presji społecznej (bo inne dzieci już mają). Jeśli w istocie rodzic potrzebuje być w kontakcie ze swoim dzieckiem, pierwszy smartfon dany dziecku nie musi być z dostępem do internetu - ocenia.

- Posiadanie własnego telefonu z jednej strony może dawać poczucie bezpieczeństwa, bo w każdej chwili można się skontaktować, ale niesie również wiele zagrożeń. Warto zwrócić uwagę, z jakich aplikacji korzysta dziecko, jakie strony odwiedza, można również założyć tzw. blokadę rodzicielską. Ważne, by mieć kontrolę nad tym, do czego i jak często dziecko używa telefonu. Rodzice ustalając zasady, powinni wyznaczyć czas, w którym dziecko może grać i korzystać z różnych aplikacji - dodaje psycholog.

Pokolenie smartfona

- Co 10 badany uczeń deklaruje, że korzysta z telefonu praktycznie cały czas. Prawie połowa nastolatków, jeśli przebudzi się w nocy, sięga po swój smartfon. Aż 24,7 proc. uczniów czuje się uzależnionych od swojego smartfona. Pogłębiona analiza statystyczna potwierdza te dane: ok. 20 proc. wszystkich badanych osób osiąga ekstremalnie wysokie wyniki na skali fonoholizmu (nałogowe korzystanie z telefonu komórkowego), kolejne 20 proc. uczniów osiąga wyniki wysokie. 1/3 uczniów uważa, że jest uzależniona od serwisów społecznościowych - taki obraz polskich nastolatków wyłania się z badania "Młodzi cyfrowi".

Rodzice a życie cyfrowego pokolenia

- Nie chodzi tylko i wyłącznie o kontrolę, ale przede wszystkim o zaufanie i rozmowę. Współczesny rodzic musi wiedzieć, że jego uważność rodzicielska musi być uważnością podzieloną, to znaczy musi się rozciągać nie tylko na realne, ale również wirtualne życie swojego dziecka. Pamiętajmy również, że nie chodzi o to, aby izolować dziecko od nowych technologii, lecz by świadomie wchodzić wspólnie z dzieckiem w ten wielobarwny świat cyfrowy. A zatem bardziej modelujmy postawy związane z używaniem smartfonów poprzez budowanie domowych kodeksów używania nowych technologii, pamiętając, że bezwzględne zakazy zawsze powinny pozostać ostatecznością - przekonuje dr Dębski, autor badania "Młodzi cyfrowi".

- Powinnością rodziców jest zatem ciągłe dbanie o alternatywę dla świata cyfrowego. Może nią być wspólnie spędzony czas poza siecią, wspólne wyjazdy offline - dodaje.

Fonoholizm, przeciążenie informacjami i syndrom FOMO

- Co piąty nastolatek (20 proc.) przyznał, że ocenia swoje dotychczasowe życie jako niezbyt szczęśliwe lub nieszczęśliwe, a ich stan zdrowia jest niezły lub kiepski. 12,2 proc. uczniów w dniu realizacji badania przyznała, że czuje się źle, bardzo źle lub okropnie. Warto zwrócić uwagę, że w przypadku 16,6 proc. uczniów okazuje się, że ich stan zdrowia jest gorszy niż ten sprzed 12 miesięcy, zaś kolejne 18 proc. uczniów posiada niski poziom woli życia - czytamy w raporcie.

Młodzi cyfrowi realiści

- Mniej więcej co trzeci uczeń nie lubi czekać na swoją kolej i ma trudności w zmotywowaniu się do realizacji długofalowych celów. Uczniowie mają problem z odroczoną gratyfikacją: tylko połowa deklaruje, że potrafi odłożyć przyjemności na później (49,2 proc.) lub zrezygnować z jakichś przyjemności, by realizować inne cele (52,5 proc.) - czytamy w raporcie.

10 lat - to średnia wieku, w którym dziecko zwykle dostaje swój pierwszy telefon (w dużych miastach średnia spada nawet do ośmiu lat). Jednak moment, w którym najmłodsi pierwszy raz sięgają po smartfon, następuje zdecydowanie wcześniej. Już ponad 40 proc. rocznych i dwuletnich dzieci w Polsce korzysta z urządzeń mobilnych, wśród nich niemal co trzecie używa ich codziennie lub prawie codziennie. Ponad 80 proc. rodziców udostępnia korzystanie ze smartfonów lub tabletów dzieciom poniżej szóstego roku życia. Jak powinno wyglądać wejście dziecka w cyfrowy świat?Jak dodaje dr Dębski, dobrym pomysłem jest kupienie pierwszego telefonu komórkowego bez dostępu do internetu, a może jeszcze lepszym jest przekazanie własnego modelu, który przestajemy używać.Autorzy badania "Młodzi cyfrowi" przekonują, że obecna młodzież i dzieci to pierwsze pokolenie, dla którego nowoczesne technologie i dostęp do internetu jest czymś tak naturalnym, jak dla starszych osób dostęp do elektryczności czy mediów tradycyjnych.Badanie objęło swoim zasięgiem całą Polskę. Na pytania o stosunek do internetu, smartfonów i nowych technologii odpowiedziało ponad 50 tys. uczniów w wieku 12-19 lat. Prawie wszyscy z badanych posiadają telefon z dostępem do sieci, a w przypadku połowy jest to dostęp bez żadnych ograniczeń.Według badania ponad 60 proc. uczniów twierdzi, że ich rodzice nigdy nie uczyli ich odpowiedzialnego korzystania z sieci, a 10 proc. - że rodzice nic nie wiedzą o ich cyfrowym życiu.Podkreśla, że problem z nadużywaniem nowych technologii przez dzieci rozpoczyna się wówczas, kiedy jedynym dostępnym światem dla dziecka jest świat cyfrowy.Z badania wynika, że co trzeci nastolatek próbuje ograniczyć korzystanie z telefonu. Młodzi ludzie przyznają, że mają potrzebę wyłączenia go i bycia offline. Co czwarty nastolatek biorący udział w badaniu przyznał, że czuje się przeciążony informacjami.Jednak co piąty uczeń nałogowo korzysta z telefonu. Osoby te mogą cierpieć na tzw. syndrom FOMO (ang. fear of missing out), czyli lęk przed byciem pominiętym. Aż 28 proc. badanych uczniów odczuwa niepokój lub zdenerwowanie, gdy nie wie, co planują lub robią w sieci inni. Połowa młodzieży czuje potrzebę natychmiastowej reakcji na wiadomości w sieci.To wszystko ma wpływ także na samopoczucie nastolatków, o które również zapytano w badaniu "Młodzi cyfrowi".Jednocześnie "młodzi cyfrowi" to często realiści. Ponad połowa uczniów (60,3 proc.) zadeklarowała, że życie w internecie nie jest tak ważne, jak ich życie w "realu". Prawie wszyscy badani przekonują, że mają wokół siebie osoby, z którymi chętnie spędzają czas poza internetem (94,5 proc.), 91,9 proc. uczniów przyznało, że w swoim życiu ma jakąś pasję, hobby czy zainteresowania. Co trzeci badany polski nastolatek przyznał, że angażuje się w nieodpłatną pomoc na rzecz innych (36,1 proc.).Ciągła obecność i świadome kreowanie siebie w sieci powoduje, że co drugi uczeń ma potrzebę pełnej kontroli tego, co się wokół niego dzieje.

Wasielewski Konrad

LEAVE A REVIEW