Telefon Komórkowy

Zmieniłem zdanie. Mój iPhone wyleciał na OLX

Co jest lepsze – iOS czy Android? – LifeStylePolska

Liczne spory na temat Androida i iPhone’a prawdopodobnie nigdy nie ustąpią. W związku z tym przeciętny użytkownik Androida spędza co najmniej 18 minut tygodniowo, wyjaśniając, dlaczego kupił telefon innego producenta niż Apple.

Właściciele iPhone’a kupują ten gadżet, żeby o tym nie mówić, ale o tym rozmawiać. W końcu głównym celem iPhone’a – aby pokazać, że możesz sobie pozwolić na iPhone’a.

Mówią, że iPhone to nudne urządzenie: nic nie jest wadliwe, wszystko działa idealnie, system operacyjny iOS jest

Ale uniwersalny system operacyjny Android może przynieść ci niespodzianki i działać niestabilnie z powodu nieprawidłowych nakładek producenta dla określonych modeli.

Jednak ze względu na „bliskość” iPhone’a, iOS wiele przydatnych rzeczy (aplikacji, treści, usług i sposobów integracji z innymi sieciami) jest przechowywanych poza ekosystemem Apple, który nie dostosowuje się do urządzeń innych producentów.

Ale jako fajną cechę Androida można uznać jego otwartość i elastyczność.

Na przykład zdjęcia zrobione przy użyciu aplikacji dla systemu Android można łatwo wysłać bezpośrednio do centrum multimedialnego i obejrzeć na telewizorze. Film jest równie łatwy do przesłania do YouTube.

Jeśli zdjęcia są robione na iPhonie, najpierw trzeba je zgrać do komputera przez iTunes, a następnie umieścić je na dysku przenośnym.

…. albo możesz uzupełnić swój sad o Apple TV.

Jeśli chcesz udostępnić stronę za pomocą iPhone’a, wybór będzie ograniczony tylko do Twittera, Facebooka, e-maila i drukowania. Użytkownicy Androida mogą dzielić się wszystkim i wszędzie.

W Androidzie jest asystent głosowy, który jest aktywowany przez zwrot „cześć, Google”. Nie jest on szczególnie funkcjonalny, lecz ogłoszono ostatnio że język Polski będzie dostępny.

Ale inteligentny Siri na iOS może mówić o prawie wszystkim, a funkcjonalność tego pomocnika jest bardziej imponująca..

….Szkoda tylko że od tylu lat nie wprowadzili tam języka Polskiego…

Porozmawiajmy więc o cenach takich smartfonów.

Ceny smartfonów z systemem Android są niższe, nawet w przypadku topowych modeli znanych marek.

Wysoki koszt urządzeń Apple jest powodem licznych żartów wyjaśniających, że 80% ceny iPhone’a to opłata za logo firmy.

Nawiasem mówiąc, podczas gdy fani iPhone’a chwalą sobie pojemność baterii i długotrwałe działanie bez doładowania, użytkownicy Androida odpowiadają, że ich gadżet jest dobry, ponieważ możesz pomyśleć, co napisać do swojego byłego kochanka, kiedy twój smartfon się rozładuje i Nie będziesz mógł wysłać kolejnej wiadomości, której później będziesz się wstydzić.

Jak widzimy, nie ma jeszcze ostatecznego zwycięzcy w tym sporze.

Jak myślisz, co jest fajniejsze iOS czy Android?

iOS 16 kontra Android 13. Pokazujemy, w czym system od Apple jest lepszy

Jak co roku, Apple przygotowało kolejną aktualizację oprogramowania dla iPhone. iOS 16 zadebiutował w połowie września i zaoferował wiele nowych funkcji. Google z kolei zapewniło trochę świeżości w Androidzie 13. Który system jest lepszy? Ta walka trwa od lat, ale odpowiedź jest jedna – to software od Apple.

W czym iOS 16 jest lepszy od Androida 13

iOS 16 kontra Android 13 – ekran blokady

Ekran blokady to miejsce, w którym można szybko wyświetlić powiadomienia i przejść do pożądanych aplikacji. iOS 16 już na wstępie deklasuje Androida 13, ponieważ Face ID to znacznie lepsze rozwiązanie niż skanery linii papilarnych na konkurencyjnych smartfonach. Użytkownik może w szybki i bardzo bezpieczny sposób odblokować urządzenie.

Skupmy się jednak na samym ekranie blokady, który przeszedł metamorfozę w iOS 16. W nowym systemie możemy nie tylko dodawać widżety do ekranu blokady, ale także wybrać preferowaną czcionkę i tapety. Możemy ustawić też kilka ekranów i łatwo przechodzić między nimi. Dostępny jest również efekt głębi, który ukrywa część zegara za jakimś obiektem. Nowe widżety pokazują przydatne informacje, takie jak nadchodzące wydarzenia w kalendarzu, poziom naładowania baterii, alarmy, strefy czasowe, czy postęp aktywności.

Google zrezygnowało z widżetów na ekranie blokady jakiś czas temu i nie można wybrać preferowanej dowolnej czcionki. OneUI, który również jest oparty na Androidzie, pozwala je dodawać na ekranie blokady, a także zmieniać czcionkę. Jednak jeśli mamy wziąć pod uwagę standardowy system, to nie można tego zrobić.

Bardziej konfigurowalne i lepsze rozwiązanie to to od Apple. Użytkownik może bowiem maksymalnie dostosować ten obszar do swoich potrzeb. Z kolei dzięki funkcji Live Activities, nie musi odblokowywać smartfona, ponieważ może podejrzeć najważniejsze wydarzenia na żywo wprost z ekranu blokady.

iOS jest ogólnie szybszy

Wydajność to jedna z zalet, nad którymi iOS od lat góruje nad Androidem Nie inaczej jest po aktualizacjach do iOS 16 i Androida 13. Dla przykładu iPhone 14 Pro Max to obecnie najmocniejszy smartfon Apple, który ma sześciordzeniowy procesor z 6 GB pamięci RAM, a działa rewelacyjnie. Dla porównania niektóre smartfony z Androidem mają 12 GB RAM i na najnowszym systemie wciąż potrafią złapać przycinki.

iOS jest zoptymalizowany pod kątem idealnej pracy z kilkoma urządzeniami Apple. Tymczasem Android musi obsłużyć tysiące urządzeń. Optymalizacja oprogramowania pod kątem sprzętu zależy od producentów, którzy zwykle nie dają rady.

Wieloletnie wsparcie

Aktualizacje oprogramowania to jedna z rzeczy, które iOS robi lepiej niż Android. Jeśli Twoje urządzenie z systemem iOS kwalifikuje się do pobrania najnowszej wersji systemu, otrzyma ją natychmiast po wypuszczeniu. W przypadku sprzętu z Androidem na update trzeba często czekać wiele miesięcy.

Wiele starych urządzeń, takich jak iPhone 8 dostało iOS 16. Nie znam żadnego czteroletniego lub starszego smartfona z Androidem, który dostałby najnowszą wersję oprogramowania.

Bezpieczeństwo

Prywatność i bezpieczeństwo to jedne z kluczowych aspektów oprogramowania i każdego roku widzimy, że obie firmy poprawiają i zwiększają te aspekty w swoich systemach operacyjnych. W tym roku w Android 13 można wybierać tylko te zdjęcia i filmy, do których aplikacja potrzebuje dostępu. Jest to funkcja skopiowana prosto z systemu Apple, w którym została wprowadzona dwa lata temu.

Najnowszym dodatkiem w iOS 16 pod względem bezpieczeństwa jest implementacja haseł w Safari. Touch ID lub Face ID używane są do weryfikacji biometrycznej oraz pęk kluczy iCloud do synchronizacji między iPhonem, iPadem, komputerem Mac i Apple TV z szyfrowaniem typu end-to-end.

Poza tym, teraz w iOS 16, za każdym razem, gdy aplikacja uzyskuje dostęp do schowka, można zobaczyć wyskakujące okienko z prośbą o zezwolenie lub odmowę dostępu. Nowy tryb blokady w iOS 16 działa jako ochrona przed oprogramowaniem szpiegującym państw narodowych.

Ekosystem Apple

Produkty Apple, takie jak iPhone, iPady, Apple TV, zegarki Apple i komputery Mac są ściśle zintegrowane z iCloud, iMessage, FaceTime i innymi usługami wewnętrznymi. Chociaż Google ma swoje konkurencyjne usługi, które działają przyzwoicie, nie są tak dobrze połączone. Synchronizacja u Google nie działa w tak bezdotykowy sposób, jak u konkurenta z Cupertino.

Dla przykładu zdjęcie wykonane, które robię iPhone 14 Pro Max od razu mogę zobaczyć na MacBooku czy iPadzie. Z komputera Apple możemy wysyłać SMS-y czy odbierać połączenia telefoniczne (a nasz iPhone może leżeć gdzieś z boku) bez instalowania jakichkolwiek dodatkowych aplikacji. Kolejne przykłady to uniwersalny schowek czyli kopiuj oraz wklej między urządzeniami czy AirDrop, czyli rewelacyjny sposób wysyłania plików między sprzętami firmy z Cupertino.

Zmieniłem zdanie. Mój iPhone wyleciał na OLX

Postawienie na sprzęt Apple’a to wejście w strefę komfortu. Natychmiast znika mnóstwo trosk, a kolejny telefon to po prostu nowy, równie udany iPhone. Ale…

Zasmakować Apple’a

iPhone 11 był tak dobry, że przeciągnął na stronę jabłka wielu zatwardziałych miłośników Androida. Skusiłem się również ja i… niczego nie żałuję. Rok temu ten genialny model zastąpiłem iPhone’em 12 Pro i również czułem się ekstremalnie komfortowo. Po drodze był MacBook Air, Mac Mini z legendarnym procesorem M1, ostatni iPad Mini, dołączyły też kozackie AirPods Pro. Im więcej elementów układanki, tym mocniej sprzęt spajał się w idealnie zgraną ze sobą całość. Właściwie do tego zestawu zabrakło już tylko Apple Watcha, nie chcę jednak zegarka, który trzeba codziennie ładować. Szybko dawne problemy z Androidem i Windowsem stały się jedynie wspomnieniem, a amerykański sen… zaczął wyłączać czujność.

Apple wyłącza troski

Nieco ponad rok temu trafiłem zupełnym przypadkiem do towarzystwa osób, które w 100% postawiły na iPhone’y. Ta specyficzna bańka informacyjna powstała w nietypowy sposób. Twórcy aplikacji Clubhouse udostępniali swoją apkę początkowo wyłącznie na iOS. I choć platforma rozmów głosowych nie przeszła próby czasu, pozostała mi genialna, a przy tym ekstremalnie jabłkowa ekipa.

Choć to nie Apple spaja wspomniane osoby, to jednak wszystkie one są stanowczo zgodne w kwestii tej marki. W ich oczach Android mógłby nie istnieć, a przejście na iPhone’y było dla nich czymś ważnym w życiu — przyniosło ulgę. Gdzieś tam jednak w tym wychwalaniu jabłek pojawiały się chwile zadyszki. Tematy tabu, jak spuchnięty akumulator, który wybrzuszył ekran czy koszmarna współpraca ze słuchawkami innych producentów. Po kolei jednak.

6 lat wsparcia i inne bzdury

To fakt, Apple dba o użytkowników, dostarczając starym sprzętom aktualizacje przez lata. Gdy sześcioletni tablet czy telefon Apple’a dostaje nową wersję systemu, równolatek z Androidem wykłada się przy włączaniu Facebooka lub leży w koszu na elektrośmieci. Sęk w tym, że ten sprzęt Apple’a po latach użytkowania właściwie nie ma już akumulatora. Szczególnie dotyczy to mniejszych iPhone’ów, które wymagają bardzo częstego ładowania i przez to szybciej zużywają się ich „baterie”.

Apple, zmuszony do prezentowania kondycji baterii w menu ustawień, w brutalny sposób zmartwił jabłkolubów. Po 1,5 roku użytkowania iPhone’a 11 zobaczyłem na liczniku 83%, iPhone 12 Pro po niespełna roku ma już tylko 89% maksymalnej pojemności, a jeszcze mniej szczęścia mają posiadacze iPhone’ów 12 mini. Redakcyjny kolega Piotr pożegnał 12 mini po 14 mies. z 83% akumulatora i problemami z uruchomieniem go na mrozie. Anna jeszcze walczy — po 16 mies. ma w swoim mini 87%, ale i nieustannie testuje inne telefony, mniej obciążając produkt Apple’a.

By nie niepokoić przesadnie użytkowników, Apple postawił przy tym na ciekawy trick — tak wyskalował funkcję, by przez 4-6 mies. telefon pokazywał 100%, a potem nagle zaczyna dynamicznie spadać kondycja — o nawet 2% miesięcznie. Apple deklaruje, że jego akumulatory spadają do 80% po 500 pełnych cyklach ładowania. Gdy maksymalna pojemność spadnie poniżej 80%, telefon może się samoistnie wyłączać czy też zacznie spadać jego wydajność — w skrócie, trzeba wybrać się do serwisu po nową baterię.

Android zużycia akumulatora nie pokazuje aż tak prosto, przyjmuje się jednak rynkowo, że około 400 cykli ładowania obniża pierwotną pojemność baterii do 80%. I ma się to wkrótce zmienić za sprawą technologii Oppo SUPERVOOC do 800 cykli. Sęk w tym, że w telefonach z Androidem jest z czego wycinać te procenty. Maja one znacznie pojemniejsze akumulatory. Nawet najpotężniejszy Apple iPhone 13 Pro Max pochwalić może się ledwie 4352 mAh, a tegoroczny iPhone SE ma tylko 2018 mAh — w obu Apple chwali się lepszymi bateriami. Nasi Czytelnicy krzywo patrzą się na 4000 mAh, a i na 5000 mAh potrafią marudzić.

iPhone na lata? To bzdura

Nie, Twój malutki iPhone nie będzie Ci służył przez 6 lat. Nie bez wizyty w serwisie i wymiany baterii. Jeśli do tego jesteś heavyuserem, wiszącym na telefonie godzinami i ładującym go częściej niż raz dziennie, szykuj się na wymianę iPhone’a raz do roku.

Warto też dodać, że choć Apple ma wysokie na tle konkurencji standardy testów jakości, to nie da się uniknąć wad fabrycznych. Zdarzają się zarówno wady generacyjne, np. problemy z mikrofonem w danej serii, jak i takie mocniej losowe. Znajomemu ze wspomnianego wyżej Clubhouse’a w użytkowanym intensywnie iPhone’ie 13 Pro spuchnięta bateria wybrzuszyła ekran. Po 2 miesiącach.

Akcesoria są dobre, o ile maja logo Apple’a

Etui i szkiełka ochronne może nie, ale jeśli słuchawki bezprzewodowe do iPhone’a to tylko Apple AirPods. Apple zupełnie inaczej traktuje „hołotę” taką jak Samsung, Oppo, Huawei czy Sony niż swoje własne słuchawki. Masz podłączone słuchawki i ktoś do Ciebie dzwoni? Tylko nie odbieraj! Domyślnie dźwięk pójdzie przez telefon, przez menu trzeba zmienić audio na słuchawki i to czasem zadziała, a czasem nie. Możesz zaryzykować wyjęcie słuchawki z ucha i jej ponowne w nim umieszczenie, ale o ile w przypadku AirPods automatycznie przełącza to dźwięk na słuchawki, to już w przypadku produktów konkurencji niekoniecznie.

Podobnie sprawa wygląda we wszelkiego rodzaju aplikacjach do komunikacji audio i wideo — słuchawki innej firmy niż Apple to gwarancja problemów. Ile to razy w czasie rozmowy nagle sprzęt rozłączał mi się i jedyną opcją jego przywrócenia go było wejście w ustawienia Bluetooth, odszukanie na liście słuchawek, rozłączenie ich i ponowne połączenie. Jeśli tylko słuchasz muzyki, raczej problemu nie zauważysz, gdy jednak chcesz rozmawiać, Apple w subtelny sposób wyperswaduje Ci produkty konkurencji. Zdarza się, że niektóre modele radzą sobie lepiej, wciąż jednak są tylko namiastką słuchawek Apple’a lub należącego do firmy Beats Audio.

Kupiłem w końcu AirPods Pro i problemy ustały. Ale jak się dobrze zastanowić… problemy były tylko na sprzęcie Apple’a. Nie mogłem swobodnie korzystać z lepiej grających słuchawek (i niekoniecznie tańszych), bo Apple niejako wymusił na mnie zakup jedynego słusznego sprzętu.

Jabłkowe wymuszenia

Do tego, że sprzęt Apple’a tani nie jest, przekonywać chyba nikogo nie muszę. Nie każdy sobie jednak zdaje sprawę, że na jednym zakupie nie skończy się zabawa. Apple bardzo skutecznie buduje kolejne potrzeby użytkowników i usadza ich w jedynym słusznym ekosystemie na stałe. Nawet głupie Smart-żarówki czy gniazdka kupisz droższe, byle tylko były zgodne z aplikacją dom. To nic, że Apple odłączy pół nam sprzętu co któraś aktualizacja systemu — cierp użytkowniku. Przyszły komputery z M1? Rozłączać się przez Bluetooth nie będą tylko klawiatury i myszki Apple’a, a i huby USB-C to tylko te 3 ze sklepu producenta, inaczej będą systematyczne problemy. Rysik do iPada? Tylko Apple Pencil za 6 stówek — inne nigdy nie będą w pełni kompatybilne. Wybierasz Fitbita zamiast Apple Watcha? Zapomnij o synchronizacji z aplikacją Zdrowie, no chyba, że wykupisz abonament w dodatkowej aplikacji. Chcesz przesyłać obraz na telewizor? W Safari nie znajdziesz przycisku Google Cast, jest tylko AirPlay — telewizor najlepiej też wiec wybrać pod dyktando Apple’a. Szczęśliwie da radę zainstalować na Android TV dodatkową aplikację… Ale już aplikacja Apple Music dostępna jest tylko u tych, co się z Apple’em lubią, lub - „najlepiej” - dokup sobie Apple TV i postaw je pod telewizorem.

Chyba jedynym sensownym wymuszeniem Apple’a jest przymusowy abonament na iCloud. 4 czy 12 zł miesięcznie to niewiele jak na pełny backup plików w chmurze. Gdy jednak ktoś wybiera najtańszy wariant pamięci iPhone’a, to nie zawsze spodziewa się dodatkowych opłat, które raczej szybciej niż później się pojawią.

Hermetyczność ekosystemu Apple’a to z jednej strony ogrom zalet, z drugiej zaś nieustanne kłody pod nogi i podprogowe sugestie, że lepiej nie ruszać czegokolwiek bez błogosławieństwa marki z Cupertino.

Ale ja nie lubię patelni…

Jeśli nie system operacyjny, to wiele osób przy Apple’u trzymają telefony o racjonalnie małych rozmiarach. Odpowiedzi na iPhone’y mini i SE rynek Androida nie ma. Jeśli jednak celujesz w najpopularniejsze rozmiary (obecnie iPhone 13 i 13 Pro), a więc telefony znacznie mniejsze niż typowy flagowiec z Androidem… to coś można w końcu wybrać.

Jeśli już uzbierałeś 4000 zł na najtańszego iPhone’a 13, to prawdopodobnie zakochasz się w równie kompaktowym Samsungu Galaxy S22 i Xiaomi 12. PS. Selfies w końcu będą z nich jakoś wyglądać. Pamiętajmy jednak, że mieszkamy w Polsce, a tutaj częste jest myślenie, że skoro już mam pieniądze na iPhone'a, to nie będę ładować tyle samo kasy w telefon z Androidem — wezmę jabłko i już.

Da się rozsądnie

I wtedy wchodzi on, cały na biało (lub czarno), smartfon topowej wydajności, a przy tym do wyrwania już za trochę ponad 2000 zł. Mowa o nagradzanym przez nas kilkukrotnie smartfonie Asus Zenfone 8. To sprzęt mały, solidny i w coraz rozsądniejszej cenie.

Sam, po ostatnich premierach Samsunga i Xiaomi, postanowiłem zrobić sobie przerwę od Apple’a. Taki mały detoks, choć może nie do końca, bo Mac Mini zostaje (to już temat na inny artykuł). Nie biegnę jednak do sklepu po wspomniane nowości, których ceny szybko polecą na łeb, na szyję. iPhone'a 12 Pro zastąpił Asus ZenFone 8 — to już drugie moje spotkanie z tym telefonem i jestem przekonany, że da radę.

Posłowie

Autor nie zamierza skłócać użytkowników Androida i iOS-u. Jeśli jest komuś dobrze na danej platformie, niech na niej zostanie. W końcu lepsze jest wrogiem dobrego. Niemniej warto czasem zerknąć, co słychać u konkurencji i zastanowić się, czy faktycznie zachwalamy coś dobrego, czy to już może trochę syndrom sztokholmski ;-).

Google News Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na

Źródło zdjęć: Pexels, wł

Wasielewski Konrad

LEAVE A REVIEW